Type to search

Skutki „deformy” edukacji

Podziel się

W 2016 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uwzględniło licznych opinii przestrzegających przed szybkim wprowadzaniem nieprzygotowanych zmian w prawie oświatowym. – Już dwa lata temu ostrzegaliśmy przed chaosem, jaki zapanuje w polskiej oświacie. PiS zburzyło cały system. Niestety, sprawdziły się nasze wszystkie obawy – mówi Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy.

W 2016 r. informowaliśmy o przewidywanych skutkach wprowadzanych zmian oświatowych. Więcej informacji na stronie.

6 najważniejszych skutków zmian oświatowych, wprowadzonych dwa lata temu przez obecny rząd, nieobejmujących programu nauczania:

 

1.    Chaos organizacyjny w szkołach

Likwidacja gimnazjów i wprowadzenie ośmioletnich szkół podstawowych miała daleko idące konsekwencje. W bardzo krótkim czasie musiała zostać zmieniona sieć szkół, utworzone filie, przekształcone zespoły, nastąpiło łączenie, dzielenie, zmienianie rad pedagogicznych. 49 gimnazjów zostało przekształconych w szkoły podstawowe, a 8 gimnazjów – w szkoły ponadpodstawowe. 63 gimnazja włączyliśmy do szkół podstawowych i 29 – do szkół ponadpodstawowych.

2.    Nauka na zmiany w szkołach podstawowych

Wyższa zmianowość to konsekwencja pozostawienia kolejnych roczników w szkołach podstawowych – mowa tu o siódmych i ósmych klasach. Przypomnijmy, przez ostatnie lata szkoły były budowane na sześć roczników, a nie osiem.

Pamiętajmy także o podwójnym roczniku, który będzie zdawał do liceów i techników. W czerwcu 2019 r. szkoły opuszczą ostatni absolwenci gimnazjum i pierwsi absolwenci ośmioletniej szkoły podstawowej. Oznacza to, że w tym roku szkolnym uczniowie kończący ósmą klasę szkoły podstawowej i 3 klasę gimnazjum jednocześnie muszą być przyjęci do szkół ponadpodstawowych. To już nie będzie 19 tys. uczniów jak w roku 2017/2018, tylko 40 tys. młodych ludzi.

3.    Wysokie koszty wdrażania zmian oświatowych

Tylko w 2017 r. w Warszawie reforma pochłonęła ponad 52 mln zł. Gimnazja musieliśmy przekształcić w szkoły podstawowe – przygotować place zabaw, dostosować do potrzeb młodszych uczniów toalety, sale gimnastyczne i lekcyjne. Natomiast istniejące szkoły podstawowe musieliśmy wyposażyć m.in. w pracownie przedmiotowe (chemiczne, fizyczne, biologiczne). Z Ministerstwa Edukacji Narodowej dostaliśmy 3,5 mln zł.

4.    Trudna sytuacja w przedszkolach – konsekwencja podwyższenia wieku obowiązku szkolnego i przedłużenia o rok edukacji i opieki przedszkolnej (w przedszkolu są cztery roczniki dzieci, zamiast trzech)

Gdyby nie ta zmiana oświatowa, już w tym roku dzieci miałyby zapewnione miejsca w przedszkolu w pobliżu domu. Dzielnice nie musiałyby przekształcać sal rekreacyjnych i innych pomieszczeń na sale dla oddziałów przedszkolnych.

5.    Brak stabilnej kadry nauczycielskiej – nauczyciele „objazdowi”, ale też braki kadrowe

W minionym roku szkolnym ponad 2 tys. nauczycieli pracowało w dwóch szkołach (w roku szk. 2016/2017 – 165). To 12-krotny wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem. W trzech i więcej szkół pracowało 418 osób (w roku szk. 2016/2017 – 11). Ten rok szkolny nie będzie inny. Ale teraz borykamy się z kolejnym problemem – braku nauczycieli. Część nauczycieli odeszła i odchodzi do szkolnictwa niepublicznego, a część z zawodu.

6.    Za niska subwencja z MEN, w tym brak pełnego finansowania wszystkich roczników przedszkolaków i środków na wynagrodzenia dla nauczycieli

W tym roku wzrosły obligatoryjne wydatki nie tylko na wynagrodzenia nauczycieli, ale również na dotacje dla placówek niepublicznych. MEN nie przekazał pieniędzy na funkcjonowanie przedszkoli i na płace zatrudnionych w nich nauczycieli. A ich też obejmują podwyżki. Warszawa, podobnie jak inne samorządy, nigdy nie otrzymała z MEN informacji, jaka dokładnie kwota w subwencji oświatowej jest przeznaczona na podwyżki dla nauczycieli.

Warszawa dba o jakość edukacji

W Warszawie subwencja pokrywa mniej niż połowę wydatków edukacyjnych. Stolica do każdej złotówki z MEN dokłada drugą. Budżet przeznaczony na stołeczną oświatę, łącznie z inwestycjami, wynosi 4,29 mld zł, w tym: – 2,50 mld zł to środki finansowe Warszawy, 1,79 mld zł to subwencja z Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Mimo tego od 2007 r. zbudowaliśmy 34 przedszkola i 15 szkół, wiele zmodernizowaliśmy. W tym i przyszłym roku zakończy się budowa 12 przedszkoli i czterech szkół. W Warszawie, w tylko tym roku na remonty przeznaczyliśmy aż 122 mln zł. To więcej niż w poprzednich latach (2017 – 116,5 mln zł, 2016 – 98,5 mln zł). Prace trwały w 433 placówkach, w tym w ponad 260 szkołach i blisko 140 przedszkolach. Ich zakres był szeroki; od malowania ścian, wymiany podłóg, przez kompleksowe remonty sal gimnastycznych, placów zabaw i stołówek, po wymianę okien, ocieplanie elewacji, dostosowanie do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.

Mamy rozbudowany system pomocy materialnej dla uczniów. To stypendia, zasiłki szkolne i bezpłatne posiłki. Łącznie na stypendia i zasiłki szkolne co roku przeznaczamy 10 mln zł, w tym 8,5 mln zł to środki własne miasta, a tylko 1,5 mln zł z budżetu państwa.

Od września wychowawcy warszawskich szkół i przedszkoli będą mieli wyższy dodatek. Zmiana dotyczy blisko 11 tys. wychowawców, czyli 40 procent nauczycieli. Od września 2018 r. zwiększy się również pensja dyrektorów szkół i przedszkoli. Łącznie na zwiększenie dodatków w 2018 r. miasto przeznaczy 15 mln zł, a w 2019 r. – 45 mln zł.

W stołecznych publicznych szkołach i przedszkolach pracuje ponad 28 tys. nauczycieli. Od 2006 r. ich pensje wzrosły średnio o 59%. Warszawscy nauczyciele mają najwyższe dodatki motywacyjne – średnio to 600 zł miesięcznie. Pamiętamy również o pracownikach administracji i obsługi. To ponad 12,5 tys. osób. W trakcie ostatnich 12 lat pensja tych pracowników wzrosła o 77%.  Ostatnie podwyżki pensji dla tej grupy zawodowej, średnio o 300 zł miesięcznie, miały miejsce we wrześniu 2017 r.